W poprzednim wpisie, który pojawił się na blogu, poruszone zostały podstawowe kwestie związane z arkuszem zleceń. Omówiony został wpływ płynności na ruchy cenowe oraz przybliżyłem budowę samego arkusza. Generalnie wszystkie informacje niezbędne do tego, aby rozpocząć handel w oparciu o laddera przekazane zostały w tamtym poście. W takim razie nie pozostaje nic innego, jak otworzyć rachunek maklerski, opłacić data feed i zacząć składać pierwsze zlecenia, prawda? Otóż nic bardziej mylnego. Co więcej, najgorszą rzeczą jaką możemy w tym momencie zrobić, to rozpoczęcie handlu w oparciu o uzyskane do tej pory informacje. Zanim rzucimy się na głębokie wody, wypadałoby sprawdzić jej temperaturę i odpowiednio się do tego przygotować. Jak czytać arkusz zleceń?
Jak okiełznać ladder?
Każdy z Was zgodzi się chyba ze mną, że na pierwszy rzut oka ilość informacji jaką dostarcza nam arkusz zleceń może przytłaczać. Dlatego też, pierwszym krokiem powinno być okiełznanie nawałnicy informacji. Jak się do tego odpowiednio zabrać? W pierwszej kolejności powinniśmy zrezygnować z wszelkiego rodzaju wykresów i wskaźników. Bezwzględnie. Czysty ladder i nic więcej. Powinniśmy całą naszą uwagę poświecić tylko i wyłącznie wydarzeniem rozgrywającym się w arkuszu zleceń. Oczywiście, pierwsze minuty mogą przyprawić nas o zawrót głowy i z pewnością pojawić się może lekka frustracja. Aby tego uniknąć postaram się przybliżyć Wam w jak najlepszy sposób to, na co powinniście w pierwszej kolejności zwracać uwagę. Potraktujcie to jak elementarz, który posłuży Wam do nauki czytania arkusza zleceń.
Aby lepiej usystematyzować, to na co powinniśmy zwracać uwagę, w na początku wymienię w punktach wszystkie kluczowe aspekty, po czym przejdę do krótkiego omówienia każdego z nich. Lista ta nie będzie długa, bowiem składać się będzie z następujących czynników:
- Tempo
- Duże zlecenia
- Zmiana nastawienia rynkowego
- Kluczowe poziomy
TEMPO
– wydaje mi się, że w tym przypadku nie są potrzebne dogłębne wyjaśnienia. Jednym z kluczowych aspektów jest bowiem tempo w jakim porusza się cena na danym instrumencie. Czy są to szybkie skoki z poziomu na poziom, czy może cena porusza się wolno, spędzając chwilę na każdym z poziomów? Na jakich poziomach dochodzi do widocznej zmiany tempa z jakim poruszała się do tej pory cena? Kluczowa jest również obserwacja szybkości z jaką pojawiają się kolejne zlecenia buy/sell market. Czy jest to kilka/kilkanaście zleceń na sekundę, czy może kilkadziesiąt/kilkaset?
Idąc dalej, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na tempo w jakim porusza się cena zarówno podczas wzrostów, jak i podczas spadków. Każdy z tych czynników jest kluczowy i odgrywa istotną rolę w czytaniu arkusza zleceń. Do innych wniosków dojdziemy w sytuacji gdy cena porusza się szybko z poziomu na poziom, jednak ilość zleceń jaka napływa na rynek jest zdecydowanie niższa od tej, do której zdążyliśmy się przyzwyczaić. Podobnie w przypadku gdy cena stoi w miejscu, a na rynek napływają kolejne zlecenia z ponadprzeciętną szybkością. Bardzo ważne jest poznać instrument, który chcemy wykorzystywać w codziennym handlu. Jednym z najistotniejszych aspektów na tej drodze, jest właśnie znajomość tempa w jakim porusza się cena na danym walorze. Bez tego nie będziemy w stanie określić odpowiedniego momentu do zajęcia pozycji. Jako idealny przykład wzmożonego napięcia niech posłuży poniższy filmik:
DUŻE ZLECENIA
– w momencie gdy będziemy wiedzieli w jakim tempie porusza się dany instrument, kolejną rzeczą, na jaką powinniśmy zwrócić uwagę, jest wielkość pojawiających się zleceń. Chodzi tutaj zarówno o wielkość zleceń typu buy/sell market, jak również o ilość zleceń z limitem, jaka stoi po stronie bid i ask. Czy ruchom wzrostowy/spadkowym towarzyszą zlecenia o ponadprzeciętnej wielkości? Na jakich poziomach cenowym obserwujemy pojawiające się duże zlecenia? Która ze stron przeważa w tym aspekcie (kupujący czy sprzedający)? Każdy z nas zdaje sobie przecież sprawę z faktu, że tego rodzaju zlecenia nie są składane przez Krystynę z osiedlowego warzywniaka, a przez profesjonalnego tradera z wieloletnim doświadczenie i odpowiednio grubym portfelem. Jest to jedna z ważniejszych wskazówek, z jakich powinniśmy korzystać zajmując pozycję.
Oczywiście, nie każde duże zlecenie wskazuje nam jednoznacznie kierunek w jakim zmierzał będzie rynek w krótkim terminie. Istnieje bowiem szereg różnego rodzaju funduszy i instytucji, które bez większych przeszkód mogą rzucić zleceniem na kilkaset, czy też kilka tysięcy kontraktów, nie patrząc ani na aktualną cenę, ani na krótkoterminowe perspektywy dla danego instrumentu. Kluczem jest jednak spędzenie odpowiedniej ilości minut (a raczej godzin, dni i tygodni) przed ladderem, aby móc odróżnić takie zlecenia od tych, które mogą okazać się być kluczowe.
ZMIANA NASTAWIENIA RYNKOWEGO
– tutaj mamy do czynienia niejako z połączeniem dwóch wcześniejszych aspektów. Chodzi bowiem o obserwację momentów, w których rynek zmienia nastawienie z byczego na niedźwiedzi i na odwrót. Jak tego dokonać? Łącząc obraz kreowany przez dwa pierwsze punkty w spójną całość. Załóżmy, że do tej pory napływało na rynek zdecydowanie więcej zleceń kupna niż sprzedaży, które dodatkowo wspierane były odpowiednią wielkością tychże zleceń. Początkowo tempo ich napływania pozwalało na dynamiczny marsz ceny w kierunku coraz wyższych poziomów. Wraz z pokonywaniem kolejnych stopni na naszej drabince sytuacja zaczęła się wyrównywać, po czym role zaczęły się odwracać. Tak wyglądałby idealny opis zmiany rynkowego nastawienia, na który powinniśmy zwracać szczególną uwagę.
Oczywiście, możemy mieć do czynienia z zupełnie innym scenariuszem, w którym na przykład dochodzi do bardziej gwałtownej zmiany. Wydaje mi się, że (czysto teoretycznie) jest to zagadnienia dość proste, jednak (podobnie jak w poprzednich przypadkach) poprawne rozpoznawanie momentu, w którym następuje zmiana rynkowego nastawienia pomoże nam w znaczącym stopniu poprawić nasze wyniki. Warto jest oczywiście prowadzić notatki, w których zapisywać będziemy wszystkie poziomy, na których dochodziło do opisanej wyżej zmiany nastawienia.
KLUCZOWE POZIOMY
– tutaj sytuacja jest odrobinę bardziej skomplikowana. Może nie tyle ze względu na poziom trudności, co ze względu na swoja złożoność. Czym bowiem są kluczowe poziomy? Od razu napiszę, że nie chodzi mi tutaj o klasyczne poziomy wsparcia, oporu, średnie kroczące, fibo i inne cuda. Poziomy, na które powinniśmy zwracać szczególną uwagę to te:
- na których cena pozostaje przez dłuższy okres czasu;
- do których cena powraca;
- na których nikt nie chce handlować.
Są to w moim odczuciu najważniejsze punkty na ladderze, w oparciu o które powinniśmy wyznaczać kluczowe wsparcia i opory handlując intraday. Dlaczego nie uwzględniłem tutaj tak popularnych SRów, wyznaczanych na podstawie różnych formacji świecowych? W moim odczuciu nie mają one najmniejszego znaczenia, bowiem koniec końców muszą one zostać zweryfikowane przez rynek. Oczywiście, warto jest przed sesją poświęcić chwilę na znalezienie takich poziomów, na których MOŻE dojść do reakcji ceny (co z resztą sam czynię), jednak ostatnią rzeczą jaką powinniśmy robić, to zagrywanie pod wyznaczone w ten sposób poziomy, bez szukania potwierdzenia dla swojej decyzji. Wracając jednak do sedna sprawy, na co powinniśmy zwracać szczególną uwagę w momencie gdy cena zbliża się do kluczowego poziomu? Przede wszystkim powinniśmy skupić się na:
- obserwacji tempa w jakim porusza się rynek: czy cena szybko zbliża się do danego poziomu, czy może powoli, lecz stabilnie pokonuje kolejne szczeble drabinki;
- dystrybucji zleceń buy/sell market: jakie rodzaj zlecenia dominuje w danym momencie;
- warto jest zwracać szczególną uwagę na różnego rodzaju dywergencje: cena idzie w górę, jednak to zlecenia sprzedaży napływają na rynek w zdecydowanie większej liczbie;
- kluczowa jest również obserwacja zachowań grubasów, która może sprowadzać się do śledzenia dużych zleceń: czy wspierają one aktualny trend lub impuls;
WNIOSKI
– skupienie uwagi na powyższych czynnikach pozwoli nam zrozumieć sposób w jaki kreowane są wszystkie kluczowe poziomy. Dzięki temu będziemy w stanie dużo dokładniej określić szanse na utrzymanie się danego wsparcia lub oporu. Oczywiście, do tego potrzeba czasu, jednak podobnie jak w przypadku innych czynników, o których zdążyłem już napisać w tym poście, końcowy efekt naszych starań diametralnie zmieni sposób patrzenia na wydarzenia rynkowe, co bezpośrednio przełożyć się może na trafność naszych analiz.
Pierwsze zanurzenie
Wiemy już na co zwracać uwagę, pytanie jak się do tego zabrać, tak aby wyciągnąć z naszych obserwacji jak największą ilość wniosków? Osobiście uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest poświęcenie na obserwację arkusza około 2-3 godzin dziennie. Siedzenie przed arkuszem przez całą sesję nie ma najmniejszego sensu i przynieść może więcej szkód niż korzyści. Kluczowym będzie zatem dobór odpowiednich godzin, w których obserwacja laddera będzie najefektywniejsza. Według mnie wspomniane wcześniej 2-3 godziny najlepiej jest rozbić na dwie sesje dziennie (po 60-90 minut), jednak najważniejsze jest to, aby nasze sesje pokrywały się z okresami wysokich obrotów na handlowanym przez nas instrumencie.
W przypadku E-mini S&P są to godziny od 15:30 do około 17 (czyli pierwsze 90 minut od otwarcia kasowego), jak również okolice godziny 20. Warto jest również poświęcić chwilę na obserwację arkusza w okolicach godziny 22 – czyli na chwilę przed zamknięciem rynku kasowego. W moim odczuciu taki podział sesji pozwoli nam w pełni ją wykorzystać, pozwalając tym samym na wyciągnięcie największej ilości wniosków. O tak oczywistej rzeczy jak prowadzenie notatek z obserwacji nie będę nawet pisał, bo każdy z nas zdaje sobie sprawę jak kluczowa jest możliwość późniejszej analizy zaobserwowanych zjawisk. Od siebie dodam jeszcze tylko tyle, że warto jest również wyposażyć się w program do nagrywania ekranu, dzięki czemu nasza późniejsza analiza notatek będzie dużo skuteczniejsza.
Podsumowując
To tyle jeżeli chodzi o pierwsze kroki na naszej drabince. Gwarantuję Wam, że już po pierwszym tygodniu (tak, tak, proces nauki będzie trwał zdecydowanie dłużej niż w przypadku analizy technicznej wykresu świecowego) będziecie w szoku jak dużo informacji jesteście w stanie wyciągnąć z arkusza. Ile czasu powinniśmy poświęcić na ten etap? Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Tydzień to absolutne minimum. Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie uzyskacie analizując swoje notatki z każdego dnia. Im więcej rzeczowych komentarzy będzie się w nich pojawiało, tym większa pewność, że idziecie w dobrym kierunku i warto będzie przejść do kolejnych etapów analizy order flow. Jakie to etapy? O tym w kolejnych wpisach jakie pojawiać się będą na blogu.
Powyższy tekst jest jednym z wpisów głównego cyklu artykułów pojawiających się na blogu. Jeżeli jesteś zainteresowany pozostałymi postami zapraszam na stronę: Jak zostać traderem.
1 komentarz
Komentarze są wyłączone.