Poszukiwanie korelacji

Przyszła pora postawić kolejny ważny krok na naszej drodze na tradingowy Olimp. Tym razem chciałbym, aby przedstawione w dzisiejszym wpisie ćwiczenie pomogło nam w spojrzeniu na rynek z perspektywy tzw. smart money. Każdy z nas spotkał się z pewnością z tym określeniem w przeszłości. Każdy też dąży do tego, aby w jak największym stopniu odczytywać sygnały jakie wysyłane są nam przez tę grupę uczestników rynku. Jak zatem odpowiednio się do tego zabrać? Na co powinniśmy zawracać uwagę? Co zrobić, aby wejść w buty smart money? Mam nadzieję, że odpowiedź na to pytanie przyniesie nam kolejne ćwiczenie z cyklu: Jak zostać traderem. Jakie to ćwiczenie? Dziś chciałbym zabrać wszystkich na poszukiwanie korelacji.

Na czym opierać się będzie poszukiwanie korelacji?

Co autor miał na myśli? Celem dzisiejszego ćwiczenia jest uświadomienie każdemu z Was, że w dzisiejszych czasach wszystkie rynki są ze sobą wyjątkowo ściśle powiązane. W ułamku sekundy liczony jest czas, w którym wykorzystywane są pojawiające się okazje arbitrażowe. Rynki pełne są różnego rodzaju korelacji pomiędzy poszczególnymi instrumentami. Zależności te są bardzo często wykorzystywane przez dużych graczy. To właśnie w oparciu o to, jak dany instrument zachowuje się w odniesieniu do innego, ściśle z nim powiązanego, podejmowanych jest wiele decyzji. Jest to bowiem idealne narzędzie do określenia względnej wartości danego instrumentu. Jest to podejście różniące się diametralnie od tego, które charakteryzuje typowego inwestora detalicznego. Większość tzw. ulicy stara się bowiem wykorzystywać różnego rodzaju indykatory określające to, czy dany walor jest przewartościowany, czy może wręcz przeciwnie, cena jest atrakcyjna. Jak zatem spojrzeć na rynek przez pryzmat smart money? Tutaj z pomocą przyjdą nam spready.

Przygotowanie do poszukiwań

Dzisiejsze ćwiczenie będzie zdecydowanie bardziej rozbudowane niż poprzednie, dlatego też zanim przejdę do podstawowych założeń, niezbędne będzie wyjaśnienie kilku kluczowych spraw. Zacznijmy zatem od podstaw. Co miałem na myśli pisząc o spreadach? Już na wstępie trzeba wyjaśnić, że nie chodzi tutaj o spread na danym instrumencie (znany jako różnica pomiędzy ceną bid, a ceną ask). Chodziło mi bowiem nie o same spready, a o trading na spreadach. Na czym zatem polega taki rodzaj handlu?

Trading na spreadach, w dużym uproszczeniu, polega na jednoczesnym zajęciu pozycji długiej lub krótkiej na instrumencie A oraz zajęciu pozycji przeciwstawnej (analogicznie krótkiej lub długiej) na instrumencie B, który to charakteryzuje się wysoką korelacją z instrumentem A. W odróżnieniu od handlu klasycznego (zwanego również outrightem), trader stara się zarobić na wzajemnych ruchach pomiędzy dwoma instrumentami. W tym wypadku to, w którą stronę pójdzie dany walor nie ma aż tak dużego znaczenia. Przykładem może być chociażby tzw. crack czyli spread pomiędzy ropą, a produktami pochodnymi (jak np. olej opałowy – HO). Prosty przykład. Załóżmy, że posiadamy pozycję długą na ropie (CL) oraz krótką na oleju opałowym (HO). Po pewnym czasie, nasza long na CL przynosi nam 4 ticki zysku, natomiast short na HO 3 ticki straty. W ten sposób osiągniemy zysk netto w wysokości jednego ticka.

Mało? Obracając odpowiednim klipem zarobek rzędu jednego ticka zapewnia nam przyzwoitą dniówkę. Jest to oczywiście tylko przykład i z pewnością nie polecam nikomu zagrywania tego rodzaju strategii na ślepo, bez odpowiedniego przygotowania. Tym wszystkim, którzy chcieliby dodatkowo zgłębić tę wiedzę, polecam na początek artykuł, który niedawno ukazał się w FX Mag.

Poszukiwanie korelacji: Spread Matrix
Spread Matrix – narzędzie, które daje nam lepszy podgląd na handlowany spread. Źródło: tradingtechnologies.com

Na co powinniśmy więc zwrócić uwagę handlując spready? Pierwszą i podstawową rzeczą jest dobranie odpowiedniej proporcji między wielkością pozycji long i short. Stosunek ten to tzw. hedge ratio.

Jak dobrać odpowiednie hedge ratio?

Jak już uda nam się znaleźć odpowiednią parę instrumentów, charakteryzującą się odpowiednią korelacją, kolejnym krokiem będzie dobranie odpowiednich wielkości pozycji na każdą nogę (ang. leg – termin jakim określa się jedną cześć handlowanego spreadu). Niektóry proporcje można określić w stosunkowo prosty sposób, inne wymagać będą od nas większego zaangażowania. Oczywiście z pomocą może przyjść nam również wujek Google, jednak wydaje mi się, że każdy powinien zapoznać się z podstawowym sposobem wyznaczania hedge ratio. Jakie czynniki będziemy zatem brali pod uwagę? Lista jest stosunkowo krótka i zawiera:

  • wartość jednego ticka (Tick Value);
  • względny zasięg ruchów danego kontraktu;
  • walutę w jakiej kontrakt jest rozliczany;
  • giełdę, na której obraca się danym kontraktem.

Dla potrzeb dzisiejszego ćwiczenia skupię się głównie na dwóch pierwszych czynnikach. W kwestii dwóch pozostałych, wydaje mi się, że sprawa waluty jest dość jasna. Zawsze bowiem należy brać poprawkę na kurs wymiany walut, w jakich rozliczane są dane kontrakty i dokonywać odpowiednich modyfikacji naszej pozycji wraz ze zmianą tego kursu. Jeżeli natomiast chodzi o giełdę, warto jest mieć na uwadze fakt, że niektóre produkty z różnych giełd mogą być notowane w różnych godzinach. W niektórych wypadkach możemy się zatem wystawić na niepotrzebne ryzyko. Istotnym jest tutaj, aby nie posiadać pozycji w spreadzie, dla którego trading na jednej nodze jest niedostępny (ze względu na godziny handlu danym walorem). W przypadku wzrostu zmienności, nie będziemy mogli zamknąć naszej pozycji. W takim wypadku posiadamy de facto outrighta na instrumencie, którego handel jest możliwy w danym momencie. Mam nadzieję, że dość jasno opisałem ten problem.

Wracając jednak do naszego ćwiczenia. Chciałbym, aby każdy przed jego rozpoczęciem na własną rękę określił odpowiednie trade ratio dla stosowanej pary kontraktów. Jak się do tego zabrać?

Tick Value

Tutaj sprawa jest prosta. Musimy bowiem określić wartość jednego ticka dla naszych instrumentów. Dla przykładu weźmy spread pomiędzy ES (E-Mini S&P) oraz NQ (E-Mini Nasdaq 100):

  • dla ES przyjmuje on wartość 12,5 dolarów;
  • dla NQ wynosi on z kolei 5 dolarów.

Zatem 12,5 dzielone na 5 daje nam 2,5 – w takim wypadku proporcje w oparciu o tick value wynoszą 2,5:1. Mając jednak na uwadze fakt, że możemy jedynie zając pozycję w pełnych kontraktach, nasze ratio przyjmie wartość 5:2 (5 kontraktów NQ na każde 2 kontrakty ES).

Względny zasięg ruchów

W tym wypadku sprawa jest odrobinę bardziej skomplikowana. Niektóre z najpopularniejszych spreadów posiadają z góry określony współczynnik uwzględniający zasięg ruchów obydwóch kontraktów. Wartość ta może ulegać jednak zmianom, a wpływ ma na to chociażby zmienność danego waloru, jak również preferencje każdego z traderów. Dla potrzeb dzisiejszego ćwiczenia, chciałbym jednak przedstawić w miarę uniwersalny sposób wyznaczania tych proporcji. Sprawa jest dość prosta. Musimy jedynie określić na jaką liczbę ticków przekłada się 1-procentowy ruch na danym walorze.

Kontynuując nasz przykład ES oraz NQ. Dla ES, na ruch rzędu 1% składać się będzie 26 punktów, czyli 104 ticki. NQ to analogicznie 64 punkty, co daje nam 256 ticków. Kalkulator podpowiada nam, że w tym przypadku proporcje kształtowały się będą na poziomie 1:2,46. Czyli w przybliżeniu otrzymamy wartość 2:5 (2 kontrakty NQ na każde 5 kontraktów ES).

Trade ratio

Wiemy już jak kształtują się proporcje zarówno po uwzględnieniu wartości jednego ticka, jak również względnego zasięgu ruchów. Jak zatem połączyć te dwa czynniki, aby otrzymać odpowiednie hedge ratio? Nic prostszego – wystarczy nam zwykła tabliczka mnożenia. Dla ES otrzymaliśmy wartości 5 oraz 2 – co daje nam wartość 10. W przypadku NQ mieliśmy analogicznie 2 oraz 5, co również daje nam 10. W takim wypadku nasze hedging ratio powinno wynosić 10:10, czyli de facto 1:1.

Trade ratio dla obligacji

W przypadku handlu na obligacjach, możemy podjeść do wyznaczenia odpowiedniego trade ratio w nieco inny sposób. Idealnie sprawdza się bowiem współczynnik BPV (Basis Point Value), znany również jako delta lub DV01 (Dollar Value 01). Co to takiego? Nie zagłębiając się za bardzo w szczegóły, jest to wartość dolarowa punktu bazowego. Przekładając to na polski. Współczynnik ten mówi nam o ile zmieni się wartość naszej pozycji w przypadku równoległego przesunięcia krzywej stóp procentowych o 1 punkt bazowy (0,01 punktu procentowego). Dlaczego zatem warto jest skorzystać z tego współczynnika wyznaczając hedge ratio dla spreadu na obligacjach?

Odpowiedź jest prosta. Zajmując pozycję w spreadzie interesuje nas głównie to, jak obydwa walory będą się zachowywały względem siebie. W takim wypadku dobrze jest zabezpieczyć naszą pozycję przed równoległym przesunięciem krzywej stóp procentowych, tak aby nie miało to wpływu na rezultat końcowy. Dobierając zatem odpowiednie proporcje w oparciu o BPV sprawiamy, że nasza pozycja staje się niejako delta-neutralną (posługując się terminologią opcyjną). Gdzie możemy znaleźć informacje na temat tego współczynnika dla poszczególnych kontraktów? Na stronie CME, gdzie udostępnione jest proste w obsłudze narzędzie do analizy kontraktów futures na obligacje. Dodatkowo, publikowany jest raport przedstawiający wszystkie możliwe kombinacje spreadów wraz z odpowiadającymi im trade ratio.

Dla przykładu, według raportu na stronie CME, trade ratio dla popularnego spreadu NOB wynosi obecnie 3:1 dla kontraktów grudniowych. NOB to spread pomiędzy kontraktami futures na obligacje 10-letnie (ZN), a kontraktami na obligacje 30-letnie (ZB). Jeżeli chcielibyśmy wyliczyć ten współczynnik samemu, musielibyśmy skorzystać z danych dla CTD w przedstawionym wyżej kalkulatorze CME. Wówczas:

  • BPV dla 10 Yr wynosi 76,46
  • BPV dla 30 Yr wynosi 203,15

co daje nam ratio na poziomie 0,376. Zaokrąglając otrzymamy taką samą wartość, jak ta publikowana w raportach CME (3:1).

Poszukiwanie korelacji: podstawowe założenia

Wiemy już jak odpowiednio przygotować się do wykonywania dzisiejszego ćwiczenia. Pora więc przedstawić wytyczne jakich powinniśmy się trzymać:

  • odpalamy platformę transakcyjną, wybieramy dwa skorelowane instrumenty, ustawiamy odpowiednie wielkości pozycji;
  • obydwa laddery powinny znajdować się jeden obok drugiego i być wyśrodkowane (jak na screenie poniżej);
  • składamy zlecenie z limitem (bid lub ask) na jednym z instrumentów i staramy się dostać filla;
  • w momencie gdy nasza pozycja na instrumencie A (zlecenie z limitem) zostanie otwarta, zajmujemy przeciwstawną pozycję na drugim instrumencie kupując/sprzedając po cenie rynkowej (PCR);
  • od tego momentu uważnie obserwujemy to jak zachowują się oba instrumenty i staramy się zamknąć transakcję z zyskiem netto wyrażonym w tickach.
Poszukiwanie korelacji: Spread Ladder
Jedną z zalet platformy od Jigsaw, jest możliwość przestawiania kolumn wedle uznania.

Co mam na myśli pisząc o zysku netto w tickach? Aby to zrozumieć wystarczy cofnąć się kilka akapitów i jeszcze raz przeczytać przykład cracku. Kluczem w tym ćwiczeniu będzie odnalezienie obszaru równowagi dla naszych instrumentów. W ten sposób możliwe będzie wykorzystanie okazji, w których cena wykraczać będzie poza jego granice, rozszerzając tym samym zakres spreadu pomiędzy naszymi walorami. Zazwyczaj bowiem, gdy cena znajduje się w obszarze równowagi (dystrybucji) możemy zauważyć, że oba instrumenty poruszają się niemal równocześnie w tym samym kierunku. Dopiero wykroczenie poza strefę komfortu, jaką może być obszar dystrybucji, pozwala na wyłapanie pojawiających się okazji. W jaki sposób możemy to wykorzystać?

Poszukiwanie korelacji: wskazówki

Wykonując dzisiejsze ćwiczenie możemy de facto skupić się na dwóch strategiach:

  1. otwieranie pozycji w momencie gdy cena znajduje się poza obszarem równowagi, z założeniem zamknięcia w momencie gdy cena powróci do tego obszaru (spread zacznie się zwężać)
  2. otwieranie pozycji w momencie gdy cena znajduje się w obszarze równowagi, z założeniem zamknięcia w momencie gdy cena wykroczy poza jego ograniczenia (spread zacznie się rozszerzać)

To na co należy zwrócić szczególną uwagę, to momenty, w których korelacja pomiędzy naszymi instrumentami zaczyna słabnąć lub nawet całkowicie zanikać. Bardzo ważne jest aby w takim wypadku mieć z góry określony przedział czasowy, który przeznaczymy na zamknięcie pozycji z jak najmniejszą stratą. Dla potrzeb tego ćwiczenia można przyjąć zasadę jednej godziny. W jaki sposób możemy na początku określić gdzie znajduje się obszar równowagi dla naszych instrumentów? Z pomocą może nam przyjść market i volume profile. Na ich podstawie możemy zarówno określić na jakich poziomach cena spędziła największą ilość czasu, jak również na jakich poziomach została zawarta największa ilość kontraktów. Pamiętajmy jednak o głównych celach, jakie przyświecać nam będą wykonując to zadanie.

Poszukiwanie korelacji: korzyści

Celem ćwiczenia jest wypracowanie innego spojrzenia na rynek niż to, z jakim podchodziliśmy do handlu dotychczas. Obserwacja zachowań dwóch skorelowanych ze sobą walorów powinna nam pomóc w dostrzeżeniu tego, w jaki sposób tzw. smart money angażuje się w wydarzenia rynkowe. Musimy bowiem zdawać sobie sprawę, że zdecydowana większość obrotu, jaki wypracowywany jest każdego dnia na różnych klasach aktywów, budowana jest w oparciu o trading na spreadach. Osoby handlujące na spreadach stanowią najliczniejszą grupę traderów zatrudnionych w propach. Warto jest zatem wypracować w sobie nawyk patrzenia na rynek przez pryzmat korelacji pomiędzy poszczególnymi walorami. Rozumiejąc sposób funkcjonowania spreadów, będziemy mogli określić na jakich poziomach smart money skłonne będą do zawierania transakcji. Pomoże nam to określać obszary równowagi bez wykorzystywania dotychczasowych narzędzi, opierając się jedynie na obserwacji skorelowanych ze sobą walorów.

Oczywiście, nie pomoże nam to odróżnić, które ze zleceń napływających na rynek to tylko jedna z części składowych spreadu. Mimo wszystko jednak, jesteśmy w stanie wypracować sobie w ten sposób pewnego rodzaju przewagę nad resztą traderów detalicznych. Nie od dziś wiadomo, że trading to również pojedynek na to, kto posiada większą przewagę i jest w stanie ją odpowiednio wykorzystać. Każda cegiełka ma znaczenie. Zdaję sobie sprawę z faktu, że dzisiejsze ćwiczenie do najprostszych nie należy. Jednak bez wątpienia gra jest warta świeczki.

Podsumowanie

To tyle jeżeli chodzi o dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że udało mi się wszystko w miarę klarownie wytłumaczyć. Myślę, że każdy kto zdecyduje się na poświęcenie odrobiny czasu na wykonanie tego zdania, zrozumie jak istotne umiejętności rozwijane są na jego podstawie. Mam też nadzieję, że pozwoli ono otworzyć oczy i zrozumieć jak wygląda prawdziwy świat tradingu. To jeden z ostatnich kroków na drodze ku zyskownej stronie rynku. Przedstawione wyżej ćwiczenie jest istotne również ze względu na fakt, że jest to ostatni wpis poświęcony praktycznej części całego cyklu. Kolejne wpisy poruszały będą już tylko teoretyczne aspekty tradingu. Warto jest zatem podejść do poszukiwania korelacji odpowiednio przygotowanym, tak aby wyciągnąć z tego ćwiczenia jak najwięcej wniosków. Powodzenia!

Powyższy tekst jest jednym z wpisów głównego cyklu artykułów pojawiających się na blogu. Jeżeli jesteś zainteresowany pozostałymi postami zapraszam na stronę: Jak zostać traderem.

Powiązane wpisy

2 komentarzy

  • Mniej popularnym ale moim zdaniem ciekawym z perspektywy osoby prywatnej spreadem jest BUB czyli ZB vs. UB w proporcji 1:1. Ze względu na powyższą proporcję nie jest idealny ale prosty w obliczeniu 😉 i aplikacji.

Komentarze są wyłączone.